Imię: Hannah
Nazwisko: de Conteville
Wiek: 21 lat
Status krwi: Półkrwi
Edukacja: Hogwart; Ravenclaw
Różdżka: Sosna i włókno ze smoczego serca, 12 cali, niezbyt giętka
Praca: Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów; kandydatka na aurora
Związek: Brak
Orientacja seksualna: Demiseksualna
Rodzina:
- Mathieu de Conteville - ojciec Hannah, mugol. To wykształcony człowiek, który poza prowadzeniem firmy lubi się popisać w kuchni. Ma bardzo dobry kontakt z dziećmi, mimo pozornej surowości. Wywodzi się z francuskiego rodu o długiej historii, którego jest jednym z nielicznych pozostałych przedstawicieli. Przez wiele lat nie chciał się "bawić w to całe dziedziczenie majątków i herbatki u hrabiów", jak lekceważenie zwykł mówić. Spojrzenie na sytuację zmieniła mu matka Hannah, Victoria, przyjezdna. Poznał ją pod płaszczem ledwie chłopaka z kawiarni, lecz wizja presji społecznej nie odstraszyła późniejszej żony Mathieu. Po ślubie razem przeprowadzili się do Londynu.
- Victoria de Conteville - matka Hannah, czarownica. Pracuje jako magizoolog, miłość do zwierząt zaszczepiła w dzieciach. W wolnym czasie pisze książki. Jest bardzo otwarta i rodzinna, czasem nieco oderwana z księżyca, co z pewnością odziedziczyła Hannah. O byciu czarownicą powiedziała mężowi tuż przed narodzinami bliźniaków, w końcu miały się one stać częścią magicznego świata. Mathieu przyjął wiadomość z niezwykłym spokojem i chętnie poszerzał wiedzę o czarodziejach.
- Adrien de Conteville - brat bliźniak Hannah. Starszy o siedemnaście minut, zawsze lubił podkreślać swoje pierwszeństwo. Od zawsze mieli ze sobą dobre relacje. Został przydzielony do tego samego domu, co siostra. W ostatnich latach nauki był obiektem westchnień wielu dziewcząt, wykazywał się inteligencją i, oczywiście, wyróżniał wyglądem. Rodzina przewidywała mu karierę gracza quidditcha, jednak chłopakowi bardziej zaimponowały smoki. Dziś pracuje jako najmłodszy smokolog w Ministerstwie.
- Cecille i Iwan Georgiew - dziadkowie Hannah, rodzice Victorii i Ralpha, czarodzieje. Poczciwe małżeństwo, mieszkające w miasteczku kilkanaście kilometrów od Londynu. Chętnie przyjmowali wnuki na miesiąc wakacji, rozpieszczając ich. Dziadek Hannah nie wierzy w śmierć Voldemorta, ale twierdzi, że z żoną są zbyt nieistotni, by mieli się czym przejmować. Zajmują się kwiaciarnią i stadkiem owiec.
- Ralph Georgiew - wuj Hannah, czarodziej. Ma stosunkowo dobry kontakt z rodziną, zawsze zjeżdżają się na wszystkie święta u dziadków Guelmond. Mieszka w innym mieście z żoną i dziećmi, z których najstarszy syn niedługo wkroczy w dorosłość. Na co dzień jest uzdrowicielem w szpitalu dla czarodziejów.
Osobowość: Przed nauką w Hogwarcie, we wczesnym dzieciństwie, Hannah była dosyć samotna. Miała tylko brata i jedną przyjaciółkę, zresztą fałszywą. Stawiała za to na rozwój wewnętrzny. Uczyła się grać na kilku instrumentach, chłonęła wiedzę jak gąbka, przyjaciele rodziny i nauczyciele w mugolskich szkołach nazywali ją genialnym dzieckiem. Pół roku przed wyjazdem do Hogwartu dało się we znaki zaburzenie dziewczyny, które towarzyszyło jej przez wszystkie lata nauki. Jednak właśnie w czarodziejskiej szkole odnalazła siebie. Rozwinęła skrzydła jak kruk w godle domu, do którego przydzieliła ją Tiara. Wyróżniała się inteligencją i kreatywnością. Umysł stał się jej największą wartością. Może i nieco zdziwaczała, choć raczej w pozytywny sposób. W domu rodzinnym zwykła jadać siedząc na podłodze, często po nocach malowała, czytała książki lub pisała wiersze. Była dosyć lubiana i rozpoznawana wśród innych uczniów, zarówno tych starszych jak i równych wiekiem czy młodszych. Pewnie to po części zasługa posiadania bliźniaka, który potrafił wykrzesać z niej chęć do psikusów lub zabawy. Generalnie Hannah poznała wiele osób w swoim życiu, ale przed niemal nikim nie potrafiła się w pełni otworzyć. Najbardziej sobą była w samotności, choć to jej niespecjalnie przeszkadzało. Zawsze uważała, że ma po prostu zbyt złożoną osobowość, by łatwo kogoś do siebie dopuścić. Jej baterie społeczne mogą się wyczerpać w każdej chwili, nieraz uwielbia, gdy oczy innych zwracają się ku niej, a niekiedy dałaby wszystko, by pozostać w cieniu. Dosyć ciężko jest się do niej zbliżyć, może przez chorobliwą podejrzliwość, której źródeł nigdy nikomu nie chciała ujawnić. Do tego nosi w sobie duży lęk przed byciem niedocenioną, odrzuconą lub skrytykowaną.
Dziś często sprawia wrażenie oderwanej od rzeczywistości. Już szczególnie, gdy patrzy w nicość, rozmyślając o tylko sobie znanych sprawach, wymyślając nierealne scenariusze lub mając problemy w relacjach z ludźmi, z którymi w zasadzie nie ma żadnej relacji, bo często nie wiedzą o jej istnieniu. Lubi śpiewać, tańczyć do muzyki z radia, wypić wino (lub whisky), czasem wpadnie do pubu lub mugolskiego baru z muzyką indie na żywo. Zdarza się, że siedząc w ciszy rusza głową w rytm muzyki, którą słyszy w głowie tylko ona. Muzyka ogólnie jest bardzo ważną częścią jej życia. Wciąż doskonali się w grze na instrumentach. Uwielbia dowiadywać się nowych rzeczy, zaśmiecać sobie głowę ciekawostkami i nigdy nie nadeptuje na przerwy w płytach chodnikowych. Czasem nie zdaje sobie sprawy, że inni mogą poczuć się niezręcznie, gdy dziewczyna z czystą ciekawością patrzy się na nich bez słowa, uważnie obserwując. Niekiedy jednak lubi świadomie wprawiać ludzi w zakłopotanie swoim nieszablonowym zachowaniem i osobowością. Może sprawiać wrażenie jakby nie zawsze rozumiała emocje, poczynania i odruchy innych ludzi. Bywa druzgocąco szczera, choć ma w sobie jeszcze zły nawyk kłamania w błahych rzeczach. Zawsze chciała być oryginalna, inna od reszty. W wielu aspektach życia jest zlepkiem kontrastów i przeciwieństw, może dlatego tak ciężko jej się ustabilizować wewnętrznie. Ogólny życiowy chaos raczej w tym nie pomaga. Przy tym wszystkim jest bardzo ambitna. Stara się jednak być z tą cechą ostrożna, bo już raz ją złamała.
Wszystkie jej wady i problemy w zdrowych kontaktach międzyludzkich nie przeszkadzają jej w byciu na ogół miłą i chętną do pomocy osobą. Na co dzień jednak jest raczej małomówna (niekiedy zapomina odpowiedzieć, gdy w swojej wyobraźni już dawno się odezwała). Często jest też nieco spięta, wycofana, a nawet ponura i nie ma odwagi robić pierwszych kroków w relacjach, ale stali przyjaciele utrzymują przekonanie, że nie żałują czasu poświęconego na przebicie się przez mury dystansu u dziewczyny. No, przynajmniej tak mówią. Ale przecież wciąż są, prawda?
Historia: Dziadkowie Hannah ze strony ojca nigdy nie interesowali się ani synem, który ostatecznie zrezygnował z życia na salonach ani tym bardziej wnukami. Dziewczyna niewiele o nich wie. Dziadek ze strony matki pochodzi z Bułgarii. Uczęszczał do Durmstrangu, był raczej przeciętnym uczniem. Przyjechał do Londynu na mistrzostwa quidditcha, gdzie poznał swoją późniejszą żonę. Z Cecille regularnie korespondowali, widywali się w każde wakacje, aż w końcu mężczyzna przeniósł się na dobre do Londynu. Wciąż mówi raczej łamaną angielszczyzną, ale rodzina już dawno do tego przywykła.
Na krótko po ślubie Iwana i Cecille na świat przyszedł wuj Hannah, a później jej matka. Ralphowi odpowiadało stateczne życie w Londynie, po szkole szybko znalazł pracę. Victoria natomiast czuła się za młoda na taką rutynę, więc wyjechała do Francji. Tam poznała ojca Hannah no i wszystko się zaczęło.
Przeprowadzka z powrotem do Londynu, ślub, odkrycie przez Mathieu magicznego świata, narodziny bliźniaków. Niepodobnych do siebie zresztą. Znaczy z wyglądu, bo charakterem się dopasowali. Nie byli ze sobą aż tak blisko jak te wszystkie wspaniałe, książkowe bliźnięta, ale stanowili całkiem udane rodzeństwo.
Rodzina nie złamała się przez działania Voldemorta, choć raz, lata temu Victorię nawiedzili śmierciożercy. Kobieta nie za bardzo chce o tym rozmawiać, więc właściwie nie wiadomo, co się wydarzyło. Największy cios otrzymał Ralph, gdy jego przyjaciel ze szkolnych lat został zamordowany. Śmierciożercę, który za to odpowiadał, uniewinniono, jak wielu innych mu podobnych. Ralph zawsze był jednak na tyle silny psychicznie, by sobie z tym poradzić. Nie lubi jednak odświeżać i tak niedawnych ran, więc nikt nie mówi o zmarłym.
Wczesną zimą, tuż przed ukończeniem przez Hannah jedenastu lat, dziewczynka dostała pierwszego ataku paniki. Później było tylko gorzej. Czasem ciężko było nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, więc na początku stycznia, już po otrzymaniu sowy z Hogwartu, trafiła do szpitala psychiatrycznego. Spędziła tam dwa miesiące, które właściwie nie dały rodzinie żadnych odpowiedzi, a tylko leki, w tym stabilizatory. Hannah uczęszczała na terapię, którą rodzice zgodnie zdecydowali się przerwać pod koniec sierpnia, tuż przed wyjazdem do szkoły. Jedenastolatka mogła już w miarę normalnie funkcjonować, lecz podczas każdego pobytu w domu musiała udać się do specjalisty i do dzisiaj bierze leki.
Przez ostatnie trzy szkolne lata dziewczyna miała bardzo wysokie wyniki w nauce. Jej osiągnięcia otworzyły drogę na przeróżne kierunki, o których rozmyślała jeszcze na piątym roku. Wszechstronność przeszkadzała na cokolwiek się zdecydować. Po ukończeniu szkoły złożyła jednak podanie o pracę w Ministerstwie, a konkretnie w Departamencie Tajemnic. Przeszła nawet dwa etapy kwalifikacji, ale ostatecznie zrezygnowała. Uznała, że pomimo takiego kuszącego zajęcia, jakie jej mogli zaoferować, będzie miała w końcu dosyć pracy w zamknięciu, gdzieś, o czym prawie nikt nic nie wie, no i tą niewiedzę musiałaby utrzymywać. Jest więc w trakcie kursu na aurora, to była jej alternatywa. Mentorom najwyraźniej nie przeszkadza to, że dziewczyna nie ma w sobie za dużo z typowej powagi autorów, a nawet mówią, że już teraz mogłaby pomyślnie przejść wszystkie testy.
Aktualnie mieszka w małym apartamencie niedaleko rodzinnej dzielnicy Londynu. Mieszkanie jest właściwie też na Adriena, ale chłopak przesiaduje i nocuje najczęściej u swojego przyjaciela, Williama.
Aparycja: Hannah jest szatynką średniego wzrostu. Nie ma figury modelki, ale jest stosunkowo szczupła. Ubiera się najczęściej w kolory ziemi (ewentualnie granatowy), uwielbia nosić sukienki, spódnice wszelkiego rodzaju i długości. Zdarza się, że nosi kapelusze, a w słoneczne dni duże, okrągłe przyciemniane okulary. Ma zielono-szare oczy z pomarańczowymi obwódkami, które mienią się przy świetle słonecznym. Dosyć rzadko się uśmiecha tak, by szczerzyć zęby, a właściwie nieczęsto w ogóle się uśmiecha. Ponieważ bywała zgorzkniała czasem ma wyraz twarzy, jakby była na kogoś nieco wkurzona, ale szczerze - ona sama nie zdaje sobie z tego zazwyczaj sprawy. Normalnie ma raczej miłą twarz, tylko ten pesymizm i bycie ponurą odbiło się na jej wyglądzie. Blada cera, ninewystawiana na słońce przez nadwrażliwość, w niektóre dni bardziej podkrążone ze zmęczenia oczy, nieproporcjonalnie chude ręce i nogi. Opis ogólnego nieszczęścia i niezdarności, jakimi jest Hannah. Bo i owszem, przy tańcu i wobec innych jest raczej koordynacyjnie ogarnięta, jednak często coś na siebie wylewa lub potyka się o własne nogi. To wszystko prawdopodobnie przez rozkojarzenie dziewczyny. A, można jeszcze wspomnieć o bliźnie ciągnącej się przez niemal oba obojczyki. Chciałoby się powiedzieć, że to pamiątka po jakiejś niebezpiecznej walce, ataku dzikiego stworzenia, ale nie. Hannah kiedyś wjechała na rowerze w stary płot na wsi u dziadków. Wystawał z niego zardzewiały gwóźdź, dziewczyna się na niego nadziała, poprawiając szramę gwałtownym szarpnięciem. Po prostu. A blizny usunąć nie chciała, bo stwierdziła, że jej się podoba.
Umiejętności:
- Świetnie prowadzi samochód. Jeździ też czasem na motocyklu. Nauczył ją ojciec, w końcu dziewczyna po części należy też do świata mugoli. Najbardziej lubi jeździć po autostradach w całej Wielkiej Brytanii - miło jest czasem wcisnąć więcej gazu.
- Bardzo dobrze gra na pianinie, altówce i harfie. Co prawda za harfą nie przepada, ale dopiero niedawno zdała sobie z tego sprawę.
- Lubi śpiewać i całkiem nieźle jej to idzie. Poza muzyką często też maluje i szkicuje w wolnych chwilach.
- Kompletnie nie potrafi gotować, jest w tym naprawdę beznadziejna.
- Zna się na fizyce i astronomii, zarówno tej mugolskiej, jak i magicznej. Zastanawiała się nawet nad studiami związanymi z tymi kierunkami, ale zdecydowała się jednak na pracę w świecie czarodziejów.
Zdolności magiczne:
- Jest animagiem. Zarejestrowała się jakiś czas po ukończeniu Hogwartu, choć nigdy nie uważała tego za konieczność. Zmienia się w trójkolorowego kota.
- Wyczarowanie patronusa przyszło jej z zaskakującą łatwością. Przybiera kształt dużego wilka.
- Świetnie idzie jej warzenie eliksirów, rzucanie zaklęć, uroków i obrona przed czarną magią, jest jednak zdecydowanie przeciętna z transmutacji. Prócz tego, ma niemały potencjał w dziedzinie alchemii.
- Magia niewerbalna jest jej bardzo mocną stroną. Już w szkole wykazywała duże zdolności w tym kierunku. Sama zauważyła to chyba najpóźniej ze swojego otoczenia, dla niej było to całkiem naturalne. Przy tym zazwyczaj dobrze sprawdzała się w pojedynkach.
- Nigdy nie opanowała teleportacji, preferuje zatem tradycyjne metody przemieszczania się.
- Dziadek po kryjomu przekazywał jej podstawową wiedzę z zakresu czarnej magii, dziewczynę niezwykle to interesowało, ale gdy zdecydowała się zostać aurorem, zrezygnowała z dalszego "domowego nauczania". Hannah trochę tego żałuje i ostatecznie nie wyklucza dokształcenia się w przyszłości, mimo że zdaje sobie sprawę z ryzyka.
Ciekawostki:
- Tiara przydziału zastanawiała się nad wyborem domu dla dziewczyny przez dokładnie cztery minuty i czterdzieści siedem sekund. Rozważała przydzielenie jej do Slytherinu, prawdopodobnie przez dużą ambicję i głęboko ukryte pragnienie bycia "kimś wielkim". Uznała jednak, że Hannah brakuje trochę pewności siebie. Dziewczyna czsem zastanawia się, jaka teraz byłaby decyzja Tiary.
- Jej ulubionymi kolorami są niebieski i fioletowy, ze wszystkimi ich odcieniami. Wyjątkowo lubi malować kosmos w tych barwach.
- Rzadko pije herbatę, mimo że ją ubóstwia. Mówi, że po herbacie zawsze chce jej się bardziej pić.
- Kocha większość zwierząt, szczególnie wszystkie kotowate i gady. Na punkcie kotów ogólnie ma malutkiego bzika, jednak na własnego pupila woli poczekać, aż ogarnie swoje życie. Raz miała styczność ze smokami, gdy odwiedziła brata za granicą. Chętnie znów zobaczyłaby jakiegoś.
- Boi się natomiast latających owadów.
- Żywioł, z którym się utożsamia to woda. Mimo że nigdy nawet nie nauczyła się dobrze pływać, chętnie się wchodzi do wody, gdy tylko ma okazję.
- Nie lubi słońca, nie przepada za ciepłem. Zdecydowanie woli drugą połowę roku.
- Nie zamierza nigdy odciąć się od mugolskiego świata. Mało tego - uważa go za naprawdę ciekawy i chętnie dowiaduje się nowych rzeczy.
- Ma bardzo ubogą dietę.
Powiązania:
- William Archer - najlepszy przyjaciel Adriena. Poznali się jeszcze w Hogwarcie, gdzie był przydzielony do Hufflepuffu. Co prawda nie nacieszyli się wspólną nauką, przez różnicę wieku, ale chętnie przenieśli znajomość poza mury szkoły. Od samego początku lubił Hannah, dobrze się dogadują. Ma 24 lata i, jak Adrien, jest smokologiem. Ma nieco ekscentryczny charakter, jest przemiłą i otwartą duszą towarzystwa. Niedawno wrócił z misji w Armenii, gdzie badał słabo znane gatunki smoków.
- Natalie Johnson - przyjaciółka Hannah. Dobra uczennica Slytherinu, żywy przykład tego, że uprzedzenia względem tego domu są całkowicie bezpodstawne. Przemiła, towarzyska, tolerancyjna dziewczyna. Przeniosła się do innego miasta i pracuje jako uzdrowicielka w szpitalu.
- Ava Larson - bliska przyjaciółka Hannah. Przydzielona do tego samego domu, co ona, choć rok wcześniej. Poznały się w wyniku wypadku w pracowni eliksirów, który niechcący spowodowały. Wyrozumiała, małomówna jak Hannah, choć raczej z zamiłowania do bycia złośliwą. Często towarzyszyła dziewczynie w naginaniu przepisów, wypadach do Hogsmeade i do dziś czynnie uczestniczy w życiu dziewczyny.
- Samuel Brookhart - najlepszy przyjaciel Hannah. Nie przepada za zdrobnieniami swojego imienia. Został przydzielony do Slytherinu. Jest bardzo tolerancyjny - czarodziej półkrwi - i otwarty na ludzi, choć nieco nieśmiały. Jako długoletni kompan Hannah jest świetnym przyjacielem, również jeździ na motocyklach i nawet dał jej jednego w prezencie. Jego ojciec jest mechanikiem i zaszczepił w Samuelu miłość do maszyn.
Prowadzący: misia555w (howrse) | villemo.e@onet.pl
Notka odautorska: Jestem otwarta na wszystkie wątki, jednak miło by było, gdyby ktoś uprzedził, że chce podjąć się prowadzenia historii z tym milczkiem, żeby w razie czego ustalić niezbędne kwestie, czy coś. XD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz